Rzecz ma się przecież tak, że od chwili zaniku bezpośredniej bytowej ufności, która niegdyś wypływała z faktu włączenia się w zastany całościowy porządek, chcę rzec porządek o piętnie sakralnym, o określonej intencjonalności wobec prawd objawionych... że od chwili zaniku tej ufności i powstania nowoczesnego społeczeństwa nasz stosunek do ludzi i rzeczy stał się niesłychanie pośredni i skomplikowany i nie istnieje już nic prócz problematyczności i niepewności, tak że projekcja ku prawdzie grozi rezygnacją i rozpaczą. [s. 162]
Rzecz ma się przecież tak, że od chwili zaniku bezpośredniej bytowej ufności, która niegdyś wypływała z faktu włączenia się w zastany całościowy porządek, chcę rzec porządek o piętnie sakralnym, o określonej intencjonalności wobec prawd objawionych... że od chwili zaniku tej ufności i powstania nowoczesnego społeczeństwa nasz stosunek do ludzi i rzeczy stał się niesłychanie pośredni i skomplikowany i nie istnieje już nic prócz problematyczności i niepewności, tak że projekcja ku prawdzie grozi rezygnacją i rozpaczą. [s. 162]