Patrzę na nią w półmroku śpiącego jeszcze miasta, z twarzą przesłoniętą włosami, i widzę, jak próbuje wykombinować, czy mi odbiło. Muszę zwalczyć pokusę, by ją chwycić za ramiona i walnąć nią o zasłoniętą witrynę sklepową, aż oboje poczujemy przenikające nas wibracje. Bo nagle chcę usłyszeć, jak grzechoczą jej kości. Chcę poczuć, jak jej miękkie ciało ulega; jak Mia wzdycha, kiedy napieram na nią biodrami. Chcę szarpnięciem odgiąć jej głowę, odsłaniając szyję. Wplątać palce w jej włosy, aż zacznie dyszeć z wysiłkiem. Chcę usłyszeć
Patrzę na nią w półmroku śpiącego jeszcze miasta, z twarzą przesłoniętą włosami, i widzę, jak próbuje wykombinować, czy mi odbiło. Muszę zwalczyć pokusę, by ją chwycić za ramiona i walnąć nią o zasłoniętą witrynę sklepową, aż oboje poczujemy przenikające nas wibracje. Bo nagle chcę usłyszeć, jak grzechoczą jej kości. Chcę poczuć, jak jej miękkie ciało ulega; jak Mia wzdycha, kiedy napieram na nią biodrami. Chcę szarpnięciem odgiąć jej głowę, odsłaniając szyję. Wplątać palce w jej włosy, aż zacznie dyszeć z wysiłkiem. Chcę usłyszeć