Już w chłopięctwie perspektywa śmierci przyprawiała mnie o ataki trwogi; żeby ich uniknąć, pędziłem do burdelu lub przyzywałem aniołów. Z wiekiem jednak człowiek przywyka do swych lęków i nie robi już nic, by się z nich wyrwać, mieszczanieje w Otchłani.
Już w chłopięctwie perspektywa śmierci przyprawiała mnie o ataki trwogi; żeby ich uniknąć, pędziłem do burdelu lub przyzywałem aniołów. Z wiekiem jednak człowiek przywyka do swych lęków i nie robi już nic, by się z nich wyrwać, mieszczanieje w Otchłani.