Większość tych sylwetek, tych osób, dziś już nie istnieje. Pamiętam ulicę widm. I nagle ci przechodnie dzisiejsi wydali mi się widmami, oni też. Same widma. Uczułem, jak ściska mi się serce i powraca dławiący lęk. Bałem się. Niczego. Wszystkiego.
Większość tych sylwetek, tych osób, dziś już nie istnieje. Pamiętam ulicę widm. I nagle ci przechodnie dzisiejsi wydali mi się widmami, oni też. Same widma. Uczułem, jak ściska mi się serce i powraca dławiący lęk. Bałem się. Niczego. Wszystkiego.