Przypadek oznacza największą życiową niezdarność, kompletne bankructwo. Właśnie dlatego ogarnia mnie czasem euforia, nieomal transcendentne zaufanie do mojego życia, na które tak jestem zdany jak niemowlę na pierś matki. To życie jest pozornie moim życiem, ja je przeżywam, wydaje się realizacją mojej zewnętrznej i wewnętrznej aktywności (plus tak zwane niezależne ode mnie okoliczności zewnętrzne - jeśli takie istnieją), dobrze jednak wiem, jak bardzo jestem bezsilny wobec niego - wobec mojego życia, i że nie mam nic poza zaufaniem
Przypadek oznacza największą życiową niezdarność, kompletne bankructwo. Właśnie dlatego ogarnia mnie czasem euforia, nieomal transcendentne zaufanie do mojego życia, na które tak jestem zdany jak niemowlę na pierś matki. To życie jest pozornie moim życiem, ja je przeżywam, wydaje się realizacją mojej zewnętrznej i wewnętrznej aktywności (plus tak zwane niezależne ode mnie okoliczności zewnętrzne - jeśli takie istnieją), dobrze jednak wiem, jak bardzo jestem bezsilny wobec niego - wobec mojego życia, i że nie mam nic poza zaufaniem