Jakiś dawny strach, wcześniejszy od pamięci, od słowa, od pierwszego rozejrzenia się, gdzie jestem. Strach, który się niepostrzeżenie uwił we mnie, jak gnieździ się zresztą w każdym z nas, poza nami, jako najwierniejsze uczucie nasze, bo nas nie opuszcza aż do śmierci (...). Tyle że z wiekiem i on mądrzeje, szlachetnieje, przybiera nazwy i oblicza, zwodzi naszą świadomość.
Jakiś dawny strach, wcześniejszy od pamięci, od słowa, od pierwszego rozejrzenia się, gdzie jestem. Strach, który się niepostrzeżenie uwił we mnie, jak gnieździ się zresztą w każdym z nas, poza nami, jako najwierniejsze uczucie nasze, bo nas nie opuszcza aż do śmierci (...). Tyle że z wiekiem i on mądrzeje, szlachetnieje, przybiera nazwy i oblicza, zwodzi naszą świadomość.