(...) Każdego dnia mojego poprzedniego życia przeklinałem poranek za to, że muszę wstać, choć byłem zmęczony. W pośpiechu zjadałem śniadanie, zamiast cieszyć się tą chwilą, by za moment wtoczyć swoją drezynę na prowadzące donikąd, pordzewiałe tory codzienności. Tu odkryłem zupełnie inny świat, pełen bliskości, szczęścia i radości z powodu bycia, a nie posiadania. Spotykałem wędrowców podobnych do mnie, milcząc uśmiechaliśmy się, nie było sensu rozmawiać o przeszłości i o tym, co zostawiliśmy za sobą. Każdy miał podobne dośw
(...) Każdego dnia mojego poprzedniego życia przeklinałem poranek za to, że muszę wstać, choć byłem zmęczony. W pośpiechu zjadałem śniadanie, zamiast cieszyć się tą chwilą, by za moment wtoczyć swoją drezynę na prowadzące donikąd, pordzewiałe tory codzienności. Tu odkryłem zupełnie inny świat, pełen bliskości, szczęścia i radości z powodu bycia, a nie posiadania. Spotykałem wędrowców podobnych do mnie, milcząc uśmiechaliśmy się, nie było sensu rozmawiać o przeszłości i o tym, co zostawiliśmy za sobą. Każdy miał podobne dośw