(...) Podróż przestawała być wyjazdem za wszelką cenę, by odkleić się od coraz bardziej banalnego życia i stawała się realizacją świadomego pragnienia. Na reszcie nie otaczali mnie ludzie rzucający się ślepo na wszystko, co było w zasięgu ręki. Doświadczałem prawdziwej afirmacji życia. Wszechobecny chaos ustawał, a ja odnajdywałem siebie, nabierałem dystansu i zaczynałem gromadzić doświadczenia, a nie kolejne rzeczy.
(...) Podróż przestawała być wyjazdem za wszelką cenę, by odkleić się od coraz bardziej banalnego życia i stawała się realizacją świadomego pragnienia. Na reszcie nie otaczali mnie ludzie rzucający się ślepo na wszystko, co było w zasięgu ręki. Doświadczałem prawdziwej afirmacji życia. Wszechobecny chaos ustawał, a ja odnajdywałem siebie, nabierałem dystansu i zaczynałem gromadzić doświadczenia, a nie kolejne rzeczy.