Jeżeli w ogóle można mówić o jakimkolwiek logicznym związku między istnieniem dzieł sztuki a istnieniem Boga, jest to implikacja, o której nie wspominają ci, co się posługują ,,dowodem z piękna" -- bo może raczej należałoby patrzeć na cały problem jak na nową wersję ,,dowodu z projektu": wszak geniusz muzyczny Schuberta, przez swe znikome prawdopodobieństwo, jest znacznie cudowniejszy niż oko. W bardziej przyziemnej zaś interpretacji może po prostu to zwykła zazdrość o cudzy talent: ,,Jak ktoś może tworzyć tak piękną muzykę, poezję
Jeżeli w ogóle można mówić o jakimkolwiek logicznym związku między istnieniem dzieł sztuki a istnieniem Boga, jest to implikacja, o której nie wspominają ci, co się posługują ,,dowodem z piękna" -- bo może raczej należałoby patrzeć na cały problem jak na nową wersję ,,dowodu z projektu": wszak geniusz muzyczny Schuberta, przez swe znikome prawdopodobieństwo, jest znacznie cudowniejszy niż oko. W bardziej przyziemnej zaś interpretacji może po prostu to zwykła zazdrość o cudzy talent: ,,Jak ktoś może tworzyć tak piękną muzykę, poezję