Kołakowski mówił to jasno - rolą inteligenta nie jest strzegący ortodoksji kapłan, który myślenie zamienia w rytuał, ale błazen, który wchodzi na salony po to, by kapłanom i ich nudnym myślom prawić impertynencje.
Kołakowski mówił to jasno - rolą inteligenta nie jest strzegący ortodoksji kapłan, który myślenie zamienia w rytuał, ale błazen, który wchodzi na salony po to, by kapłanom i ich nudnym myślom prawić impertynencje.