Lylie nadal szła alejką biegnącą wzdłuż jeziora. To ciekawe, pomyślała, jak miejsca mogą się przeobrażać w zależności od twojego nastroju. Jak gdyby instynktownie stawały się tym, co masz w głowie, i towarzyszyły ci. Jak gdyby drzewa rozumiały, że jest jej źle, i zachowywały się dyskretnie, kuliły się, solidarnie gubiąc liście, przez wzgląd na nią. Jak gdyby i słońce schowało się przez skromność, zawstydzone, że miałoby oświecać park, po którym snuła się płacząca dziewczyna.
Lylie nadal szła alejką biegnącą wzdłuż jeziora. To ciekawe, pomyślała, jak miejsca mogą się przeobrażać w zależności od twojego nastroju. Jak gdyby instynktownie stawały się tym, co masz w głowie, i towarzyszyły ci. Jak gdyby drzewa rozumiały, że jest jej źle, i zachowywały się dyskretnie, kuliły się, solidarnie gubiąc liście, przez wzgląd na nią. Jak gdyby i słońce schowało się przez skromność, zawstydzone, że miałoby oświecać park, po którym snuła się płacząca dziewczyna.