(...) I właściwie nic mi innego nie pozostało prócz wyrozumienia. Może nie taka to znowu ostatnia rola, zwłaszcza gdy już niczego spodziewać się nie należy. To chyba jedyna rola, na jaką stać człowieka, w jakiej człowiek dobrą wolę może okazać, z własnej woli może dać coś z siebie, ze swojego życia coś uszczuplić, samolubstwo swoje ukrócić. To tylko zapłata za nasze życie zadłużone. Może zresztą wyrozumiałość nie jest wcale pokorą czy ustępstwem, lecz tylko radą na los, godnością wobec losu, bo wszystko inne jest tylko dobrym
(...) I właściwie nic mi innego nie pozostało prócz wyrozumienia. Może nie taka to znowu ostatnia rola, zwłaszcza gdy już niczego spodziewać się nie należy. To chyba jedyna rola, na jaką stać człowieka, w jakiej człowiek dobrą wolę może okazać, z własnej woli może dać coś z siebie, ze swojego życia coś uszczuplić, samolubstwo swoje ukrócić. To tylko zapłata za nasze życie zadłużone. Może zresztą wyrozumiałość nie jest wcale pokorą czy ustępstwem, lecz tylko radą na los, godnością wobec losu, bo wszystko inne jest tylko dobrym