Podeszło też kilku profesorów, uśmiechając się do mnie głupawo i dając mi do zrozumienia, że zrobiłem z siebie osła. Od razu poczuli się lepiej, jakby ich własne wypociny zyskały przez to na wartości.
Podeszło też kilku profesorów, uśmiechając się do mnie głupawo i dając mi do zrozumienia, że zrobiłem z siebie osła. Od razu poczuli się lepiej, jakby ich własne wypociny zyskały przez to na wartości.