(...) Tworzymy rozbudowane struktury bezpieczeństwa, organizacje podejmujące za nas decyzje, myślące za nas, dające nam ubezpieczenie na życie i tym samym pewną i nudną śmierć, bo do końca naszego bytu musimy martwić się o wypracowany przez nas z mozołem majątek. Śmierć taką prawdziwą, tym bardziej bolesną, że pozbawioną złudzeń o wartości przeżytego życia. Każdego ranka, po przejechaniu kilkunastu skrzyżowań w sznurze aut, widzę wyłaniającą się zza smogu ogromną maszynę, wytwarzającą wielkie, iluzoryczne, ociekające lukrem
(...) Tworzymy rozbudowane struktury bezpieczeństwa, organizacje podejmujące za nas decyzje, myślące za nas, dające nam ubezpieczenie na życie i tym samym pewną i nudną śmierć, bo do końca naszego bytu musimy martwić się o wypracowany przez nas z mozołem majątek. Śmierć taką prawdziwą, tym bardziej bolesną, że pozbawioną złudzeń o wartości przeżytego życia. Każdego ranka, po przejechaniu kilkunastu skrzyżowań w sznurze aut, widzę wyłaniającą się zza smogu ogromną maszynę, wytwarzającą wielkie, iluzoryczne, ociekające lukrem