Powtarzałam sobie w duchu: (...) Nowy Jork się rozpuścił, wszyscy i wszystko rozpuści się, spłynie i straci znaczenie. Nie znam tych ludzi, nigdy ich nie znałam, jestem czysta jak łza. Cały ten alkohol, wszystkie pocałunki, jakie widziałam, i brud, co osiadł na mojej skórze w drodze do hotelu, wszystko znikło jak kamfora.
Powtarzałam sobie w duchu: (...) Nowy Jork się rozpuścił, wszyscy i wszystko rozpuści się, spłynie i straci znaczenie. Nie znam tych ludzi, nigdy ich nie znałam, jestem czysta jak łza. Cały ten alkohol, wszystkie pocałunki, jakie widziałam, i brud, co osiadł na mojej skórze w drodze do hotelu, wszystko znikło jak kamfora.