Zsunął się po ścianie i usiadł na podłodze. Jego ciałem wstrząsały dreszcze. Obecni w pokoju żandarmi patrzyli na niego, nic nie rozumiejąc. Przecież ten glina niejedno już widział. Wyłączyli muzykę. Wtedy usłyszeli jego szloch. Byli zażenowani, tak jakby policjant nie miał prawa płakać, przynajmniej w towarzystwie kolegów po fachu, a już na pewno nie podczas pełnienia obowiązków służbowych. Chwilę później usłyszeli wybuch śmiechu. Wtedy pomyśleli, że zwariował. Nie pierwszy raz. Nie są robotami. Muszą brać na siebie całe gówno
Zsunął się po ścianie i usiadł na podłodze. Jego ciałem wstrząsały dreszcze. Obecni w pokoju żandarmi patrzyli na niego, nic nie rozumiejąc. Przecież ten glina niejedno już widział. Wyłączyli muzykę. Wtedy usłyszeli jego szloch. Byli zażenowani, tak jakby policjant nie miał prawa płakać, przynajmniej w towarzystwie kolegów po fachu, a już na pewno nie podczas pełnienia obowiązków służbowych. Chwilę później usłyszeli wybuch śmiechu. Wtedy pomyśleli, że zwariował. Nie pierwszy raz. Nie są robotami. Muszą brać na siebie całe gówno