David, dobrze sytuowany mężczyzna, po tragicznej śmierci żony zostaje sam z ośmioletnim synem. Nagle jest wolny, czuje, że nic go już nie trzyma w Pradze i wreszcie ma okazję zbliżyć się do własnego dziecka...czytaj dalej
Potem często wyobrażałem sobie, że idziemy razem ścieżką po zboczu niedalekiej góry, ręka w rękę. Wychodzimy wcześnie rano, a w południe miejscowi widzą nas, jak już wysoko na niebie wspinamy się po bielusieńkich obłokach. O takich podróżach marzyłem - dalekich i bez powrotu, podczas których podróżujący znikają innym z oczu i z myśli.
Potem często wyobrażałem sobie, że idziemy razem ścieżką po zboczu niedalekiej góry, ręka w rękę. Wychodzimy wcześnie rano, a w południe miejscowi widzą nas, jak już wysoko na niebie wspinamy się po bielusieńkich obłokach. O takich podróżach marzyłem - dalekich i bez powrotu, podczas których podróżujący znikają innym z oczu i z myśli.
Więcej