O Boże. Pamiętam tamte lata. Te pełne napięcia popołudnia, kiedy jesteś przekonana, że urodziłaś potwora; spędzasz dwa deszczowe dni ze skłóconymi dziećmi i jesteś pewna, że masz ostry przypadek rywalizacji rodzeństwa. Każda gorączka jest zabójcza, każde kaszlnięcie rozdziera wnętrzności. Kilka monet wziętych ze stołu wskazuje na złodziejskie skłonności, jeden niezły rysunek zapowiada Matisse'a. Boże, Boże.
... mąż i dzieci żyją własnym życiem, a ona kręci się przy nich i sprząta bałagan, który robią. Jest darmową służącą od której oczekuje się ekstra jakości. W zamian mogła mówić o tym domu, że jest jej.
Więcej