Na oczach Batmana maska Stracha na Wróble przeistoczyła się w podarty worek pełen wijącego się robactwa. Jego ciało było stertą zbielałych kości. Potem jego rojąca się od larw maska przerodziła się w czaszkę pełną robaków wypełzających przez puste oczodoły. Batman zamknął na chwilę oczy i zacisnął szczęki, starając się siłą woli usunąć koszmarny obraz ze swojej świadomości.
Jim Gordon tolerował Batmana, bo ten dobrze wykonywał swoją robotę.Do pewnego stopnia nawet go lubił i ufał mu, ale nie zwykł dzielić się z nim wszystkim, co wiedział. Przynajmniej do póki nie musiał.
Więcej