To prawda, że tam wszystkie podłogi skrzypią, że każda osoba oprócz głosu posiada także charakterystyczne brzmienie własnych kroków na parkiecie, ów nieomylny znak tożsamości, który idzie za nią nieodłączny jak cień. Natomiast tutaj, w Hiszpanii, zdaję sobie sprawę, że rysunek postaci wydaje mi się niepełny, ponieważ brakuje dźwięku ich kroków na podłogach, które gderliwe służące pucują i woskują, ażeby dać im mocny zapach, zamiatają je jasnymi miotłami z curahuilla, z których sypią się maleńkie ziarenka purpury... trzaskające niek
A Emperatriz polując swoim długim psim językiem na wiśnię tkwiącą w głębi szklanki, z której popijała manhattan, przytaknęła:
Więcej