Chciałbym, by każdego dnia pełnymi koszami spadały mi z nieba książki wypowiadające młodość obrazów. Jest to życzenie naturalne. Cud ten zresztą nietrudno urzeczywistnić. Albowiem tam, w niebie, czyż raj nie jest jedną wielką biblioteką? [...] By jeść pić i czytać, trzeba najpierw porządnego pragnienia. Dlatego codziennie rano, przed piętrzącymi się na stole książkami, wznoszę do boga lektury modlitwę żarłocznego czytelnika: "Głodu naszego powszedniego daj nam dzisiaj...".
Ale oto podwójny paradoks. Po cóż, zapyta nie wtajemniczony czytelnik, obciąża pan książkę o marzeniu trudnym aparatem filozoficznym, jakim jest metoda fenomenologiczna?
Więcej