To prawda, że zagubiony, współczesny katolicki chrześcijanin domaga się niekiedy bardzo głośno Kościoła ,,nowoczesnego", ,,podążającego za duchem czasu", jednak gdzieś w głębi serca, w podświadomości nawet, życzy sobie skały Piotrowej jako skały, a nie jako syntetycznej gąbki z piankowej gumy, pokazującej każdemu pokoleniu inny profil.
Nie tak dawno widziałem w ,,katolickiej" księgarni dzieło, którego podtytuł brzmiał ,,Przeciw chrześcijaństwu roszczącemu sobie pretensje do posiadania absolutnej prawdy". Religia, która takiego roszczenia nie wysuwa, nie jest naprawdę religią.
Więcej