ŻYWIOŁY. - wiersz
Dłoń nestora w popiele - zwęglone róże, pył się ściele. W słup paraliżująca garść pyłu – znak powietrzny słońca. Był dom, ten kurz w krtani, gruz, boazeria, szczur na niej. Ufność, desperacja wciąż bledsza - to agonia powietrza. Potop i posucha z oczu i z ust otwartych bucha. Biorą się w zawody jałowe piaski, martwe wody. Rozchyla spiekły ugór grudy, martwo ośmiesza próżne trudy wargami spękanymi - to konanie ziemi. Woda ogień pochłonie to wszystko – miasto, chaszcze, błonie. Lekceważąco znieważa ofiarę, która nas przeraża. Woda i ogień zniszczy mury, fundament, ołtarz, chóry pod stopami przechodnia - to śmierć wody i ognia.
Dodany: 2008-02-11 11:51:29
Dodany: 2008-02-10 16:55:02
Dodany: 2008-02-09 11:17:53
Dodany: 2008-02-08 19:17:24
Dodany: 2008-02-08 15:29:03