Żołnierz Korpusu 9 - wiersz
<!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:12.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} @page Section1 {size:595.3pt 841.9pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} -->
Na twoich źrenicach cisza skalna
dominuje tylko śmiercią krwawą
Wędrującą o lasce z karabinem w dłoni
Samotny uśmiech gdy łuska naboju upada
Prosto w sercu krew w wino się przemienia
ból nie odbierze wizji Ukochanej
białej i pięknej jak śnieżynka
wśród tych odmętów walki
wiecznie niewinnej grzesznicy
wynurzającej się z pyłu
niczym z morza Afrodyta
Nie słyszysz już nic
… twoja śmierć...twoje serce…serce…serc…se…s
Prosta linia
Przy twoim trupie
Dzielnie trwają towarzysze
Myślą że otworzysz oczy
Z granatem w dłoni
Wspaniałym byłeś żołnierzem
Korpus9 mknie dalej
Zostawiając wyrwy w ziemi
na ciałach na duszach marnych
Wszędzie gubią Człowieka
W obłąkańczym szale
znienawidzić rozerwać zabić
Tymczasem sami siebie rwą
Ojczyznę budowaną pokojem
Który będzie się przechadzał
po zbezczeszczonych zwłokach
Z mózgami nawiniętymi
na gąsienice czołgów
Pada ostatni strzał
Ku czerwonej wolności