Złe i dobre losy Halinki - wiersz
Maleńka dziewczynka
oczka ma niebieskie
matkę utraciła
ojca jeszcze wcześniej
Nikt jej nie przytuli
nikt nie pocałuje
zła dola sieroca
miłości brakuje
Zła ją wzięła baba
bicia nie żałuje
tylko na nią krzyczy
i dziecko strofuje
Nakarmiłaś gęsi
kaczki i kurczęta
to jeszcze popilnuj
krowę i cielęta
Pozmywaj naczynia
wytrzyj mi podłogę
jestem bardzo słaba
schylać się nie mogę
Z rana do wieczora
baba się wydziera
przestań leniuchować
na burzę się zbiera
Ustaw szybko snopki
by je nie zalało
a ruszaj się szybko
do roboty żwawo
Mijają miesiące,
trzeci roczek leci
do szkoły już chodzą
wszystkie z wioski dzieci
Dziecko prosi babę
błagam cię jak mogę,
wyślij mnie do szkoły
szkody tym nie zrobię
Ja ci dam do szkoły
leniuchu próżniaku
ciasto masz mi upiec
a nie zmarnuj maku
Halinka ukradkiem
litery poznaje
ale szkoła dalej
spokoju nie daje
Już umie alfabet
już literki składa
a baba za piecem
biada wciąż i biada
Do szkoły nie poślę
głupią ja nie jestem
kto by tu pracował
teraz panią jestem
Zbliżają się święta
roboty przybywa
już czytać potrafi
jakże jest szczęśliwa
Dziewczynka ukradkiem
do matki pobiegnie
matuś ja już czytam
wszystkie słowa biegle
Widzisz ojcze drogi
wstydu ci nie robię
umiem czytać pisać
wszystko sama zrobię
Wójt ogłosił konkurs
z pisania z czytania
dziecko które wygra
wyślę do Poznania
Będzie się kształciło
dołożę starania
by miało pieniądze
i piękne ubrania
Halinka ukradkiem
do konkursu staje
ta jedyna szansa
spokoju nie daje
Jak zobaczy baba
chyba mnie zabije
jeść mi nie da więcej
baty tęgie kije
Wójt ubrał się pięknie
dzieci w śliczne stroje
chyba mnie wypędzą
marne życie moje
Halinka podaje
cichutko nazwisko
chyba nie wypędzą
takie biedaczysko
Gdzie ty się uczyłaś
z jakiej jesteś szkoły
że tak płynnie czytasz
pyta wójt wesoły
W domu się uczyłam
przed babą ukradkiem
gdy kury karmiłam
i biegłam za stadkiem
Jakaż to jest baba
uczyć się nie daje
co walczy z nauką
baty za nią daje
Ależ panie wójcie
nazwiska nie powiem
dobrze moje dziecko
sam się wszystko dowiem
W domu mi powiadasz
a umiesz tak wiele
widzisz drogi Janku
ty stoisz jak ciele
Halinka nie brała
nigdzie tu nauki
umie czytać pisać
nie ma żadnej luki
Wynagrodzę przeto
tak wielkie starania
wyślę biedne dziecko
wkrótce do Poznania
Będzie się kształciła
wstydu mi nie zrobi
sama się uczyła
tak jest drodzy moi
Wójt ukarał babę
za biedną dziewczynkę
broniła do szkoły
krzywdziła Halinkę
I tak jak powiedział
dołożył starania
posłał biedne dziecko
do miasta Poznania