Zginął śmiercią tragiczną - wiersz
To była para naprawdę młodych ludzi
To co się stało, przerażenie we mnie budzi
Jak Bóg mógł tak po prostu sobie zagrać
Jedno z dwojga ludzi chuj wie gdzie sobie zabrać
On kochał Ją nad życie i nie chciał już innej
Ona kochała Jego, byli szczęśliwi niewinnie
Niewinne spojrzenia i wyrazy twarzy
Pracowali ciężko na to by zawsze być razem
Kochał przy Niej budzić się i patrzeć Jej w oczy
Nie wiem co w nich widział, ale obraz był uroczy
Bo twarz jego promieniała wnet radością
Szkoda, że musieli zderzyć się z przyszłością
Dziewczyna należała do tych porządnych
Nie paliła, nie nadużywała, nie lubiła rządzić
Diabeł okręcił jednak właśnie Ją ogonem
Wysłał przez lekarzy bilet w jedną stronę
Chłopak zaczął ostro pić, nie mógł się pogodzić
Dlaczego tylko dobrych ludzi chwytają choroby
Postanowił, że się na razie uspokoi
Widział, że obraz jego pijanego ją zaboli
Spędzi z nią każdą chwilę żyjąc powoli
A gdy już odejdzie, wtedy wszystko rozpierdoli
Nie ma cudów myślał, lecz się modlił co dzień
mając nadziej, że dobry Bóg odpuści tę chorobę
Nie udało się jednak, nastąpiły przerzuty
Chłopak został już na zawsze gorzkim żalem otruty
Na pogrzebie ojciec musiał go mocno trzymać
Bo przeżywał to mocniej niż cała jej rodzina
Była jego całym światem wraz z Nią stracił wszystko
Kilka dni pił non stop, lecz potem nagle przestał
Postanowił, że chyba w końcu to już skończy
Poszedł na poniatowski i po prostu z niego skoczył...
Dodany: 2011-09-10 10:40:10
Dodany: 2011-09-09 23:18:40
Dodany: 2011-09-09 23:08:05
Dodany: 2011-09-09 23:05:51