Wigilia, ale jaka! - wiersz
W domach wszyscy się krzątają,
by tradycji zadość czynć, bo
zwyczajem polskim, przecie jest
przy stole wigilijnym razem siedzieć.
Lecz w tym pędzie spraw, zakupów
gdzies gubimy swoich bliskich,
którzy w samotności czas wigilijny
spędzić muszą niekochani, zapomniani.
Lecz nie ja, bo zostałam, jak co roku,
zaproszona na wigiliję "pracowniczą"
przez wspaniałego człowieka mec P.Rojka
wraz z wszystkimi pracownikami do Rezydencji.
Tam podjęto nas jak, byłego Prezydenta
Kwaśniewskiego kaczką, polędwiczkami cielęcymi,
gorącą czekoladą z likierem i czerwonym winem,
a obsługiwał nas prawdziwy kelner z Włoch.
Na opłatku, którym wszyscy się dzielili
z życzeniami szczęścia, zdrowia i radości,
by w najbliższy cały rok zapomnieć
o kłopotach, kłótniach i niesnaskach.
Bo nastąpił czas radości, że w te nasze
szare progi choć na chwilę Pan zagości,
który w serca nasze odrobinę szczęścia
zdrowia, wiary i miłości zawsze wnosi.
Radość duszę nam rozpiera
śpiew wesoły w usta ciska,
że nie długo się narodzi
nasze nowe życie, ta Dziecina! (MKW)