W szpitalnej sali - wiersz
W szpitalnej sali wieczór zapada
ktoś jęczy ktoś zawodzi
Maryjo proszę zejdź z ołtarza
Twa ręka ból osłodzi
Lekarz bezradnie wyciąga ręce
bo zrobić nic nie może
ja nie potrafię niczego więcej
tu nikt już nie pomoże
Tu tyle nocy jest nieprzespanych
choroba ludzi zżera
radości z serca prosto wyrwanych
nadziei żadnej nie ma
W szpitalnej sali ciche westchnienie
i nowy ból się rodzi
Maryjo pomóż niech noc ta minie
Twa ręka go złagodzi
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.