W poszukiwaniu sensu - wiersz
Kiedy znowu wkłada potargany płaszcz,
idzie swoją drogą, przeganiając mrok,
kryje przed przechodniem poszarzałą twarz,
wyrzeźbioną zmarszczką niewidzialnych trosk.
Przygarbiony, jakby zgubił życia sens
i chciał go odnaleźć, przeszukując bruk.
Dawno porzucony, jak bezpański pies,
przed którym już wiele zatrzaśnięto wrót.
Na wiekowym wózku starą biedę pcha,
a na plecach dźwiga życia ciężki krzyż;
do rzęs posiwiałych przyklejona łza,
a głęboko w sercu zabłąkany wstyd.
Czasem tylko prosi o pomocną dłoń,
gdy upada znowu pod ciężarem dnia
i w sumieniach szuka, by przygodny ktoś
zechciał go podźwignąć, aby z kolan wstał.
Wpada w sidła spojrzeń, wzgarda wbija gwóźdź,
kpiny i uśmieszki szarpią godność - łka;
w dumę człowieczeństwa wnika hardy nóż,
żal się sączy strużką, póki spektakl trwa.
Nikt już nie zapyta, bo na zawsze zmilkł,
ten, co między nami, przyjął ziemski chrzest;
niezauważenie odszedł, tak jak żył,
został tylko napis „Człowiek IHS”.
Dodany: 2014-04-22 14:58:49
Dodany: 2014-04-22 14:56:10
Dodany: 2014-04-22 12:53:00
Dodany: 2014-04-21 22:30:39
Dodany: 2014-04-21 11:22:31