W Mateczniku - wiersz
Pośrodku Kniei Snu
w Zapomnianym Mateczniku
wśród starych, omszałych drzew
była samotna polanka,
a na niej stawik-
o przejrzystej wodzie,
kamienistym dnie
-z nieśmiałą kępką szuwarów,
u boku-
a nad brzegiem stała Ona.
Winna, czy nie,
w bialej, zwiewnej sukni tam stała,
przeglądając się w lustrze wody-
w nim widziała swą smutną twarz.
Po chwili zanurzyła swoją białą
stópkę
w płynnym krysztale
i krok za krokiem schodziła
coraz głębiej,
aż świetliste zwierciadło zamknęło się
nad Jej
główką.
Umarła w ciszy i bezruchu,
a Jej wiotke
ciałko
drobne fale wyniosły na brzeg.
Samotna kropla spłynęła po Jej spokojnej
twarzyczce
muskając już zimny
policzek.
Tylko w koronach drzew zaciekawionych
cichutko ćwierkały ptaszki,
a nieme słońce spuszczało w dół
złotą kurtynę...