,,ViVa NYC,, - wiersz
Brak szacunku,zyczliwosci,gorycz I obluda
Rzadkoscia jest tu raczej wiara w szelakie cnoty i wszelakie cuda...
Wstaje rano i w biegu podarzam do pracy...
Smutne twarze w okolo,,wspolczesni niewolnicy,,wsrod nich tez rodacy.
Czy wszyscy zapomnieli o sensie istnienia..
O pieknie tego swiata i magii stworzenia..?!!
W pogoni za pieniedzmi zapominamy o czlowieku,
Ktorego wykreowal stereotyp XX1 wieku...
Nie licze sie juz wszelakie wartosci...
Wyzysk i klamstwo naleza do zycia codziennosci.
Rozgladam sie i wreszcie wznosze wzrok ku gorze,
Krople deszczu jak lzy splywaja po Manhattanu
strukturze....
Zastanawiam sie wreszcie co ja tutaj robie???
Czy sam tez sie pograzylem w tej nowojorskiej
chorobie???
05/18/08