* (taki byłeś...) z cyklu DRZWI BEZ KLAMEK - wiersz

Autor: martasurowiecka
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

taki byłeś okrutny jak Szekspir i jak dziecko obłąkany w szpitalu psychiatrycznym dorosłości mieliśmy tam swoje pokoje biało czarne ściany dni i nocy kontrolowany dopływ powietrza przez kontrolowanie uchylane okno pamiętam twoją bladą twarz beznamiętne oczy których źrenice jak groty strzał kiedyś zatruły moją niewinność dziewczęcość i wieczorne monotonne bzyczenie żarówki a potem twój krzyk łamiący jak sekator kruche gałęzie mojej stabilności wibrujący w zamkniętych drzwiach których nie mam za co złapać wrzask schwytanego zwierzęcia w czasie nocnej eskapady, ucieczki z tego miejsca stąd nie ma ucieczki o czym mówi twoja przezroczysta twarz dryfująca w zmarszczkach korytarzy ciało stanowcze jak gumowy materac zniewolone pamięcią elektrowstrząsów konsekwencji niezdolne już by wykonać jakikolwiek własnego autorstwa gest czasem widzę cię przez dziurkę od klucza którego nie mam czasem mijamy się bezbarwni nie rozpoznając (?) dawnej emocjonalności czasem spotkamy się w sali telewizyjnej posiedzimy chwilę nie razem – obok oglądając jakiś nieważny serial i wrócimy do innych pustych pomieszczeń ze swoimi lekarstwami nabrzmiałymi żalem myślami ty to ja i zarazem ktoś inny… popatrz, skończyliśmy tak samo bezpłciowe dramaty w szpitalu psychiatrycznym naszej dorosłości i nikt z nas już nie ma siły być autorem czyjejś sceny tacy byliśmy piękni kiedy malowałeś mnie krwią jak Szekspir swoje kobiety tacy byliśmy żywi kiedy mogliśmy się ranić oskarżać kochać zabijać dotykać czuć

Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected

      Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

      Avatar uĹźytkownika - kazap
      kazap
      Dodany: 2007-07-26 20:18:18
      0 +-
      prawda w nim ocieka po ścianach przygnębienia....trudny w słowie... pozdrawiam...
      Avatar uĹźytkownika - Vanillivi
      Vanillivi
      Dodany: 2007-07-26 02:45:20
      0 +-
      Poczatek wiersza jest ciekawy, dośc udany mimo paru potknięc stylistycznych, jednak dalej za bardzo sę rozwleka poprzez wiele dośc wyświechtanych zwrotów. Ogółem:wiersz do przeróbki, ale mozna z niego zrobic jeszcze coś fajnego. :)
      Reklamy
      O autorze
      martasurowiecka
      Użytkownik - martasurowiecka

      O sobie samym:
      Ostatnio widziany: 2016-08-07 16:41:46

      Top 10 wierszy