Stary (pusty) dom - wiersz
Na wzgórzu nieopodal miasta
stoi stary, wielki dom
nikt z ludzi nie pamięta już
kto i kiedy zbudował go
kto zostawił i dlaczego
uciekł przed czymś - może sobą?
nigdy się tego nie dowiemy
czy był kiedykolwiek sobą
teraz dom jest całkiem pusty
nadgryziony zębem czasu
ludzie szeptają między sobą
że w tym domu nocą straszy...
Że nocą w blasku światłeł miasta
upiory przeszłych dni wracają
i zabijają przyszłość innych
bo przeszłości swej nie znają
to jednak tylko ludzkie szepty
upiorów tam nie było wcale
tylko kilkoro smutnych ludzi
samotnych, brudnych i omszałych
czas już dawno się dokonał
w domu go nie ma więc spokojnie
mogą w nim żyć nie bojąc się przyszłości
ich serca biją coraz woniej
trzaskają z hukiem okna powiek
ręce - choć drżą - są spokojne
umierają zagrzebani
wśród kurzu szaf i starych krzeseł
jak posągi zapomnianych Bogów
w obłudnej i fałszywej wierze
A ludzie dalej swoje szepczą
choć w domu kości juz grzechoczą
wciąż się do niego boją wejść
tak jasnym dniem jak ciemna nocą
nikt się nigdy nie dowiedział
kto w nim mieszkał i jak żył
nikogo to nie obchodziło
nikt nie chciał też uwierzyć mi
a dom jak znicz nad zimnym grobem
pyszni się blaskiem zimnych świateł
gdy blask księżyca go oświetla
zaczyna opowiadać z wiatrem
o mieszkańcach swoich progów
ludziach którzy byli smutni
dlatego mieszkali w nim w ukryciu
jak obdarci z marzeń wyrzutki
dlatego w nim mieszkali sami
by smutno bardziej nam nie było
dlatego nikt nigdy się nie dowie
co tam naprawdę się zdarzyło...
Dodany: 2010-02-17 04:44:46