Spóźniona nadzieja - wiersz
Gdybym skrzydła miał
jak ptak, lub jak ćma
chociaż do światła wzleciał.
Gdybym chociaż nadzieję miał,
która by to wszystko uczynić mogła.
A ja tkwię w swym ciele
jako anty-ćma, jako przeciwieństwo jej
i wszelkich stworzeń skrzydlatych,
które gdy tylko chcą
do nadziei wzbić się mogą.
Bez przeszkód i bez trwogi tej,
która ciąży i wzlecieć nie pozwala.
Tak krwawię co dnia,
a krew płuca me zalewa,
swym żelaznym smakiem przypominając o bezsensie życia.
Pójdę więc przed siebie
nie mając nic do ukrycia,
czy stracenia.
A pewnego dnia padnę ofiarą cienia,
który skrzydła mi przyszyje.
I ktoś tylko rzuci beznamiętnie:
„już za późno. Już nie żyje”
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.
Dodany: 2014-10-23 12:58:21
Dodany: 2014-10-23 12:30:06