"Skrzypie..." - wiersz
.
siorotą czasu_lamusem minionego momentu.skrzyp
cichym zapleczem zamkniętych drzwi _niby otwór jej
brzegiem mruczącego sekretu _porywem grani skraj
jak torsjami szydzącymi śmiechu _za zaspą z grudy
klece ziemi _inkrystatu konstrukcje _wolnej woli woal
gdyby ten świat choć trochę był inny_rzeką chudą tło
niszcze wydmy na kroplach spichlerz _kręcącego się
młynu _masowych dolin grawitacyjne dreszcze ich kół
wiruje sztalunkiem wystających drabin na światło-cień
_wargami wydzielin orzeźwiającego wiralu pchnę ono
maluje gzymsy hotelowych posad _spiralą prawdy
pół wypociną zaświatów_spiczastym zrywem wody
drenaż _owocu mieli się tak na oślepiającym słońcu
wierzchni kandelabr_ciepłem pobłyskujących ogni profil
śliną zastyga wiatr na tujach wilgocią niewinnych _ciało
tłamsi mróz wchłaniając je jako pogromca ciemności
gorący kocioł łagodnych źródeł _żeśkim duchem kiedyś
odważnych eskapad - morski wir twadnieje _ejakulant
owa masa rumieni świat _pasmem górskim średniego
wieku _pyłem wędrowców co z kroków podsłuchuje
bożą kwestje - mrokiem złego oka pierwiastkując ość
ponad człowieczą udręke _wszystko to minie na fali
pokoleń _pianą zapomnień na nie istotnych zupełnie tła
spraw _kiedy oglądam przykład ślepnącą kometą wieku
kłębami wybuchów kwitnących drzew_zwrócam uwage
ciepłem puchu kiedy rosa rozgrzewa ten ciemnogródu
bilans przepaści gładką kładką pochyłej równi _sansary
wzywa spokojem magmy pustym krajobrazem na tuby
rozproszeniach _szerokość twarzy odmierzam linią
filozoficznego kamienia _obłą bryłą drzewnego węgla
("Skrzypie..." 25.VI.2024 ZeBrA_k)
.