Rozstanie dwóch kolejnych powrotów - wiersz
Wczoraj czytałam z nieba, tego samego
Było otwarte, leciutkie jak piórko
Liście wtedy spały
Najpierw złote, potem zbladły
W koronie najwyższego drzewa
Siedziałeś z lizakiem, pamiętam
Chmury, które patykiem do życia wróciłeś
Pociągłą kreską na ziemi
Pamiętasz, kiedy jaskółka trzymała powietrze
- powiedziałeś kocham
Wśród deszczu dowodem miłości
Nie zmokliśmy, do czasu
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora