"Pszczoła..." - wiersz
.
pluskiem regeneracji fal _fasadą kradzież
głębi grzech osadem _iskier palących tli
ciała wątłą odzież _zapachem ja wyczuje
winy _kulą wirującą jak śrubą rospadu ich
duszy rozkład kaskadą _oko jaskinią .mir
oddechu wspinaczką wpoprzek _olimpu
króli.upalne kruszywo.objaw najmniejszy
udusi.potem pozdrowie nagi bogactwem
bursztynu _dla martwych waszych dziur
moim jasnym słońca uśmiechem _gardze
wami jak zlew przewin co chrapie bo mało
macie.czerwona wasza ręka czyli wapień
dalą upadek zasad _blask zdradza sekret
splotem oczu o wzrok _potężnym murem
źródło nadaje.chmur powolne przygasanie
trwałym wiekiem inteligentnych utwardzeń
burzową pije+banią rozczarowań _zabawą
w zestrzeleniu niewinnego ptaka_ odwaga
apiruje zwłaszcza gdy ktoś lewituje snem
słysze coraz wyrażniej = grzechot robaka
po i na waszym trupie _chciwość to lawina
gdy jak taran co na drodze miażdży spacer
analizującego ślimaka _traf _morska głębia
baterie naładuje wirem małych wspomnień
liściem co gryzie ziemie upadkiem z brzozy
("Pszczoła..." dyd.Jakubom 27.VI.2023 ZeBrA_k)
.