odczytaj tytuł... - wiersz
jak istnienie chleba, kupujesz
a potem trawisz za dnia
korytem myśli przesiąknięty trwasz
lekiem swych smutnych oczu mocujesz ściane
i ryjesz otwór banałem
śmiech ogarnia Twoje żyły, tętnice i naczynia krwionośne
ćma nadlatuje z mrocznych dolin
nawet zaplątujesz się we własne sidła
a urokiem starasz się nazwać je
więc wycofujesz się, bo zjadasz mózg
i to nie wszystki
emocje wciąż tworzą swe struny
tak więcej już nie chcesz, rozwalasz siebie.
reszte z życia dostaniesz
za darmo
echo znów wsród skał
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.