Nie chcę iść do nieba... - wiersz
Dziś 19 stycznia, nowego roku.
A ja wciąż tam, w słonecznym lecie.
Wspominam życie, wspominam Ciebie.
Nie mam sił mówić, jak było szaro,
lecz Ty zmieniłeś mi świat.
Dałeś mi życie, coś, co nie dał mi nikt inny.
Nie chcę iść do nieba
po śmierci chcę wrócić w tamtą jesień
by móc znów poznawać Cię na nowo, znów żyć z Tobą.
Znów patrzeć na Twoje szczęście, szczęście przy mnie.
Byłeś szczęśliwy ze mnie,
ja z Ciebie.
Tylko raz, przez te kilkanaście miesięcy w całym życiu
nie myślałam o śmierci,
myślałam o Tobie.
Nie chcę iść do nieba, chcę znów pocałować Cię pierwszy raz,
chcę znów poczuć to, co wtedy,
jak moje serce biegnie za Tobą w uśmiechu co sił, do gwiazd!
Nie widzieć łez, nie czuć bólu, czuć Ciebie i mnie, znów.
Chcę znów pierwszy raz przytulić Cię, poczuć jak bije Twoje serce...
Moja dusza uradowana, miałam chęć płakać za każdym razem gdy je słyszałam.
Czułam, że mam największy skarb, ale wiedziałam, że zaraz zniknie,
i zniknął
nie chciałam tego tak bardzo, jednak stało się te nieszczęście straszliwe,
Moje serce umiera, co rano najbardziej boli.
Nigdy tego nie zrozumiesz, nigdy nie wrócisz, wiem to.
Umieram z bólu, lecz nie żałuję ani chwili z mojego życia,
Nie chcę iść do nieba, chcę wrócić do tamtej magicznej jesieni...
Kocham Cię...