Łatwiej żyje się samemu... - wiersz
Łatwiej żyje się samemu,
Leczo wiele trudniej zasypia.
Dzień jest spokojniejszy,
Księżyc jednak bardziej samotny.
Słońce się uśmiecha,
A po twarzy płyną łzy.
Coraz więcej ma się pracy,
Coraz mniej życia.
Obowiązki zaprzątają głowę,
Myśli szukają ujścia w emocjach.
Ciągłe spotkania, imprezy...
Dalekie ucieczki od samego siebie.
Nie chcemy się zmieniać,
Zmieniając wszystkich dookoła.
Udajemy ludzi ze skały,
Pogromców miękkich serc.
Szukamy bezpiecznych przystani,
Mając skłonność do złych decyzji.
Mówimy wzniośle o wolności,
Hałasując kajdanami mamony.
Trzymamy się za ręce,
Żyjąc daleko od siebie.
Umieramy młodo z odwagi przed Śmiercią,
Bojąc się krytyki i odmienności.
Żyjemy przeszłością,
Pielęgnując swój wewnętrzny ból.
Honorowo się uśmiechamy
Przed głupotą własną i cudzą,
Mądrości mając za zabawkę.
Gdy witają nas ramiona Orfeusza,
Nie kończy się codzienna męka świadomości,
Zatem nie żałujmy nadziei na lepsze jutro.