Koncert - wiersz
prostota melodii granej
przez nią na małej harmonii
była równie zniewalająca jak
jej widok
kilka monotonnych tonów
powtarzanych
z drażniącą konsekwencją
wylewało się
ze staroświeckiego kiczowatego
pudła i jak leśny potok
obmywało kurz i pot z jej śniadej
twarzy i długich gołych rąk
obok dziecko w wózku
zajęte zabawką i słomiany
kapelusz czekający
na honorarium co łaska
a ona grała grała zawzięcie
z gracją sarny biegły jej
chude palce po klawiszach
młoda drobna Cyganka
na rynku miasta
grała swoją
prostą żebraczą melodię
z takim skupieniem
jakby chciała wydobyć z niej
coś więcej
coś więcej
z tomiku: Przepowiednie. Progres, Pieszyce 2012