Kolacja - wiersz
wieczór zaszarżował z ciemnością
wodził świece za nosy tak długo
aż podparły jego kreatywną stronę
tworząc kreację cieni na ścianach domu
przy lampce wina w twoich ramionach
pobudzone zmysły oddały się fali pieszczot
napięcie dnia rozlużnione opuściło pokój
czas przystanął w chwili uczuć wzniesienia
ręce ośmielone dotykiem wędrowały dalej
bezwstydnie tak nie znając żadnych granic
jak i swawolne pocałunki wzbudziły ciała
a oddechy złączyły się w jednolitym rytmie
wyczerpując tak ostatnie zapasy energii
doszliśmy wnet do upragnionego szczytu
hojnie zaspokoiłeś wszystkie moje smaki
kolacja okazała się ucztą dla zmysłów
Senna K. 2010r