Drewniany głos - wiersz
Nie trzeba się żalić
Lepiej być Pinokiem
Tyle drzew wokół
W betonowych skwerach
Obojętnie patrzy
Dziadek puszki zbiera
Właśnie Jolkę
Potrącił samochód
Nikt nic nie widział
Tylko kilka osób
W blokowisku impreza
Flaszka leci przez okno
Czy, to ważne ,kto ? kogo ?
Leje gdzie popadnie
Franek umierając
Ładnie się uśmiechał
Jutro w prostych słowach
Prasa , to pozbiera
I wszystko opisze
Drewniany literat
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.