Dogma - wiersz

Autor: mariuccio
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

symfonia miłości i nienawiści
cienie co  nocą w nieznane suną
czarne róże pod moje stopy rzucają
królowa przeklętych w deszczu skąpana
jak pokusa oczekuje mnie bezwstydnie
niczym anioł  grzechu
co z piekieł zatracenia powrócił

to jeden z tych dobrych dni by umrzeć
z pociskiem zwątpienia  w duszy
bo wciąż pamiętam jej łzy
widziałem ją tak blisko
żyłem jej nieprzemijającym bólem
gdy póżniej  w ciemnościach bluźnierczo się śmiała

czarna wdowa i siostra bólu
na zawsze  w swej niecności uwięźiona
ślepe masy ku zgubie powiodła
i że już zawsze  będzie wracała wiem
imperium niegodziwości wysłannica
co na nocy skrzydłach i na mnie zstąpiła
tak...
trudno być prawdziwym, trudniej tylko być sobą

marsz głupców w  jutrzni blaskach

Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration 0:00
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time 0:00
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected

      Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

      Reklamy
      O autorze
      mariuccio
      Użytkownik - mariuccio

      O sobie samym: Usiądź, porozmawiać z tobą chcę, Bo od wielu dni i lat pytań które bolą nazbierało się A odpowiedzi nie dał nikt. Każda taka pusta noc wciąż samotnością kaleczy sny. A nowy, przecież jasny świt, co wybawieniem zawsze był przynosi tylko ból.
      Ostatnio widziany: 2022-05-19 22:50:06