Demon - wiersz
Demona mam
W szkatułce kości czaszki
Osobistego
Demona przeszłości
Demona mam na wyciągnięcie ręki
Oh jak on mnie kocha mój Boże
(Choć może nie na miejscu tu Bóg)
Kocha mnie
Wprost proporcjonalnie do mojej
Zmiennej do niego nienawiści
I tak sobie razem żyjemy
Jak stare dobre małżeństwo
Co już siebie ma dosyć
I już się osobno budzić nie potrafi
Jak kot on jest
Zawsze przychodzi niepostrzeżenie
I o mózg się przyjaźnie otrze
Wypręży grzbiet niewinnie
Zachęcająco
Niepogłaskać go niesposób
Zadziorny jest
Czasem gryzie zbyt mocno
By mi pokazać swoją pozycję w stadzie
Znika gdzieś
Potem wraca
Coś jeść przecież musi
I tak sobie żyjemy spokojnie
I tak sobie razem piszemy