czas stosowny - wiersz
jesień nadeszła wczesnym rankiem
przyniosła obfity chłód wrzosów
zatańczyła kozaka na leśnej polanie
rozpycha się między żurawinami
od zmierzchu czerń miesza z szarością
wszystko powoli zmienia barwę i wymiar
wspomnienia zostają blady uśmiech i próżnia
nie chcę myśleć nie umiem zapomnieć
już niewiele potrafię zrobić nawet gdy
zamykam oczy wiatr przynosi twój zapach
teraz mogę spokojnie klęknąć przed tobą chociaż
niewidoczna podsycasz wieczny płomień
bo coraz bliżej nam do siebie wiem że jesteś
tu u stóp kapliczki na rozstajach codziennie
otulasz jedwabnym szalem podajesz uśmiech
czterolistnej
.
/J. Gawarecki/
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.
Dodany: 2007-09-04 20:23:40
Dodany: 2007-08-31 16:51:50
Dodany: 2007-08-30 19:19:52