Chrust - wiersz
Za oknami mroźna zima
gęsty śnieg i tęgi mróz
pod ciężarem się ugina
człowiek z lasu dźwiga chrust
W małej chatce się nie pali
tylko ostry świszczy wiatr
światła świecą gdzieś w oddali
jeszcze przed nim drogi szmat
Muszę dotrzeć do swej chatki
muszę dotrzeć tam na czas
w niej czekają na mnie dziatki
marzną ręce uszy twarz
Miłość sama nogi niesie
coraz bliżej widać dom
chociaż straszno było w lesie
lecz ważniejsze dzieci są
Radość radość radość wielka
wrócił tatko mamy chrust
trzaska wesoło iskierka
zimno nam nie będzie już
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora
Video Player is loading.