Chomik - wiersz
Mój wirtualny chomik na pulpicie
komputera towarzyszy mi wiernie
w pracy i relaksie.
Jest taktowny, nie przeszkadza. Ma
swoje książki i czasopisma, które
wertuje uważnie, a jak się znudzi,
to je odkłada, albo robi papierowy
samolocik i wypuszcza go na wolność,
aby sobie polatał.
Mruga, ziewa, pokazuje ząbki.
Ma swoją poduszeczkę, na której sypia,
notuje coś w kajecie, drapie się po nosie,
rozgląda. Zjada pliki i foldery, którymi go
raczę, a robi to w sposób dla nas
niedostępny, bo zjada je, a one wciąż są,
egzystują, podczas gdy my nie umiemy
zjeść ciastka tak, aby je wciąż mieć
niezjedzone.
Żyje moje zwierzątko i można by sądzić,
że jest szczęśliwe, choć zakres
swych czynności ma bardzo ograniczony,
w sam raz na opisanie w jednym
niezbyt długim wierszu.
Zupełnie jak człowiek, kręcący się co dzień
w tym samym kręgu: falowanie i
wstawanie falowanie i wstawanie.
Nic więcej. Acha, możemy jeszcze
umrzeć jak chomik na świecącym ekranie,
wyłączony jednym krótkim
kliknięciem.
07. 02. 2012
Dodany: 2013-11-23 18:50:26