CHANDRA - wiersz
wybiła 23.00
wódka i paluszki
o przepraszam
to łzy na policzkach
punkt zaczepienia
na skrawku życia
odchodzić zaczynam
w połowie co najmniej istnienia
sen pogardził
zniekształcony
inwektywny oddech
powietrze mi ulotnił
kończąc śmierć
pustą przestrzeń zaczynam
żyję
chandrze jestem pod kluczem
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora