Bies i czad - wiersz
Zbolały zyciem , na skraju lasu
Nie ma tu ludzi, brak tu hałasu
Jest strumyk bystry i kilka drzew
Jestem tu sam, było nas trzech
Był ten co dobry, wsłuchany w pieśń ptaków
Nigdy nie krzywdził nawet robaków
Był ten co zły, co łamał drzewa
A gdy to robił, wesoło śpiewał
I byłem ja pośród nich dwóch
Lecz o mnie też zaginał słuch
Kiedy tak patrze na swoje życie
Widze już "Biesa" nie uwierzycie
Jest bardzo stary i pomarszczony
Ma długą brodę, nieogolony
I w moją stronę patrzy obliczem
Juz czuje jak uchodzi życie
Lecz gardzi moim rozczarowaniem
Odchodzi w dal, a ja zostaje
Wiem że powróci, nie dla zabawy
Lecz inny, straszny "Czad"niełaskawy
By zamknąć oczy, jak wrota od skały
Bym stał się "Drzewcem" z sercem ospałym.
M.Kurkarewicz